Sposób na siebie – kim ja jestem?

TCR Advanced Pro Team

Zawsze miałem zasadę, że to co robię, robię dla siebie. To ja jestem głównym beneficjentem swoich działań, ja czerpię korzyści, ale także ponoszę konsekwencję za podjęte decyzje i skutki z nimi związane. Jak do tej pory ten model sprawdza się u mnie doskonale i chyba na ten moment nie mam za bardzo na co narzekać w swoim życiu. To co osiągnąłem, spełnia moje oczekiwania, a świat mnie otaczający również nie powinien na mnie narzekać. Stawianie sobie nowych celów jest jak życiowa drabinka, na którą wchodzę szczebel po szczeblu. A każdy osiągnięty szczebelek jest jak osobista wygrana. Jednak mój charakter nakazuje mi się dzielić tym co osiągnąłem, gdyż wychodzę z założenia, że skoro coś zdobyłem to cząstkę tego, swoją wiedzą czy możliwością pomocy w jakiejkolwiek formie powinienem podzielić się z innym. Dlatego ci co mnie znają, wiedzą, że w moim słowniku daleko na szarym końcu są słowa „nie mogę”, „nie da się”, „nie potrafię”. Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy, chętnie udzielam się na forach rowerowych, a jeżeli sam nie znam odpowiedzi, staram się pokierować do osób kompetentnych.

Jest mi o tyle łatwiej, że to co jest moją pasją nierozłącznie wiąże się także z życiem zawodowym. W pewnym momencie zaryzykowałem, zostawiłem fajną pracę, w której miałem ugruntowaną pozycję, na rzecz czegoś, co było dla mnie nowe, niepewne i nie czarujmy się – wymaga wielu wyrzeczeń. Branża rowerowa jest specyficzna. Sezonowość powoduje, że przez pół roku walczysz o przetrwanie w natłoku pracy, natomiast drugie pół roku zwalnia do nienaturalnego rytmu. To branża, w której podstawą jest ciągłe samodoskonalenie się, nauka, poznawanie nowinek, a mimo to znajdzie się coś co Nas zaskoczy.. Jest to praca, która mocno uderza w nasze rodziny: godziny pracy średnio wygodne, a również często praca w soboty lub po godzinach aby skończyć zaczęte tematy… A gdzie tu jeszcze wpleść jakiś trening?

No właśnie: trening. Praca w branży rowerowej ma jeszcze jedną istotną cechę – wtedy, gdy wy korzystacie z sezonu, fantastycznej pogody i bawicie się na swoich rowerach, my w pocie czoła pracujemy, aby Wam uprzyjemnić ten czas. Dla serwisanta czy sprzedawcy w sklepie rowerowym sezon wiosenno-letni to okres, w którym najmniej może myśleć o trenowaniu, jeździe czy wyścigach. To z racji całkowitego braku czasu lub sił po natłoku obowiązków.

Ktoś powie: same minusy, nic tylko narzekasz. Wiecie co? Nie jest lekko, ale kocham to. Kocham Wam pomagać, żyć w tym świecie, być częścią tej nieco zwariowanej rodzinki. Kolarstwo odmieniło moje życie, sprawiło że jestem lepszym człowiekiem. Mam swoje cele, mam marzenia, które jak na razie udaje mi się realizować. Stałem się rozpoznawalny (nie chodzi o to, aby się chwalić) jako osoba która o ile tylko może doradzi czy pomoże. Czasami jest ciężko i człowiek ma ochotę rzucić to wszystko i wyjechać w przysłowiowe Bieszczady. Ale podejrzewam, że wytrzymałbym kilka dni i zatęsknił za tym wszystkim.

Wiele projektów i celów udało mi się zrealizować, wiele jeszcze mam w głowie. I jeśli tylko życie, czas, fundusze i siły pozwolą to… nie zmieniam nic? Dalej działam z pełnym zaangażowaniem dla siebie i dla Was. A to miejsce potraktuję jako studnię na myśli. Te dobre i złe. Aby pomarudzić, aby się pochwalić czy podzielić tym „jak minął dzień”. Także do usłyszenia, napisania czy zobaczenia. Jak zwykle: komentarze mile widziane 🙂

4 thoughts on “Sposób na siebie – kim ja jestem?

  1. Irek says:

    Fajne, dobrze się czyta, tak trzymaj 🙂
    Nie schodź z tego roowera, kręć w takim stylu dalej przez życie 😉
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *